Applying her tearful tremolo to an array of orchestral pop covers, Boyle slays with her powerful rendition of Les Misérables’ "I Dreamed a Dream." On an ardent cover of the Stones’ "Wild Horses" and a downright sultry "Cry Me a River," she comes across as an old pro. Susan Boyle · Song · 2009. Listen to I Dreamed a Dream on Spotify. Susan Boyle · Song · 2009. Home; Search; Your Library. Playlists Podcasts & Shows Artists Albums. Susan Boyle -- I Dreamed a Dream: Piano/Vocal/Guitar. by Susan Boyle | Jan 1, 2010. 20. Paperback. $1999. FREE delivery Fri, Jul 28 on $25 of items shipped by Amazon. Only 6 left in stock (more on the way). More Buying Choices. $7.16 (13 used & new offers) Susan Boyle has wowed the crowds at BBC Proms in the Park at the Titanic slipways. A decade after becoming a singing sensation due to stunning performances on a TV talent show, she was performing Since placing second on Britain's Got Talent's third season, Boyle went on to become a worldwide sensation. She's released seven studio albums to date, including her debut LP, I Dreamed a Dream, which became the world's best-selling album of 2009. Watch Boyle's moving return to Britain's Got Talent above. Susan Boyle sings her now iconic version of I Dreamed A Dream for Children In Need, Glasgow Nov 17, 2016Buy Susan's Albums Here: http://susan-boyle.com/pages dMlteW. SIMCO Ltd. 2009STAN BARDZO DOBRYOpis stanu płyt:Idealny - jak nowa, brak śladów użytkowaniaBardzo dobry - minimalne ślady użytkowania, prawie jak nowaDobry - widoczne ryski, ale bez żadnego wpływu na odtwarzanieDostateczny – dużo rys, ale płyta odtwarza bez zacięć, przynajmniej na średnio wymagającym sprzęcieOpcje wysyłki:list polecony, ekonomiczny (grubość do 2cm)1 -2 cd - 6,5 zł (w tym 1 bez pudełka)3-4 cd - 7 zł ( w tym 1-2 bez pudełek)list zwykły (grubość do 2cm)1 -2 cd - 4 zł (w tym 1 bez pudełka)list zwykły, priorytetowy2-12 cd - 8złUWAGA!!! Wysyłka listem zwykłym oznacza brak możliwości reklamacji na poczcie w przypadku ewentualnego zaginięcia przesyłki, więc symboliczne ryzyko jest po stronie kupującego...Inne opcje (większe ilości) - Allegro Inpost - rozwiń zakładkę "opcje dostawy"NIE WYSYŁAM ZA POBRANIEM Pokonana w finale programu „Britain’s Got Talent” Susan Boyle wygrała serca Amerykanów. Jej debiutancki album „I Dreamed a Dream” znalazł się na pierwszym miejscu listy Billboard 200. Jej płytę w ciągu zaledwie tygodnia kupiło w USA 700 763 osób. To najlepszy wynik jaki osiągnęła do tej pory piosenkarka. Niepozorna Szkotka o krystalicznym głosie pobiła nawet rekordy jakie osianęły takie gwiazdy jak Beyonce czy Madonna. Na osiągnięcie szczytu miedzynarodowych list przebojów Susan Boyle potrzebowała zaledwie 2 tygodni. Jej album światową premierę miał 23 listopada. Dziś jest numerem jeden nie tylko w USA, ale także w Wielkiej Brytanii, Australii, Irlandii, Kandzie i Nowej Zelandii. Swoim debiutem Boyle przyćmiła nowe albumy U2, Eminema, Shakiry i Britney Spears. Według danych Nielsen Soundscan, od 1991 roku kiedy firma zaczęła prowadzić statystyki, lepiej sprzedajacym się debiutanckim krążkiem była jedynie płyta „Doggystyle” Snoop Dogga, która sprzedała sie w 803 tys. egzemplarzy. MP ( ,NYT) Susan Boyle: I Dreamed A Dream [CD]Susan Boyle: I Dreamed A DreamWykonawca: Susan BoyleRok wydania: 2009Wydawca: Sony Music Lista utworów1. Wild Horses - Susan Boyle2. I Dreamed a Dream - Susan Boyle3. Cry Me a River - Susan Boyle4. How Great Thou Art - Susan Boyle5. You'll See - Susan Boyle6. Daydream Believer - Susan Boyle7. Up to the Mountain - Susan Boyle8. Amazing Grace - Susan Boyle9. Who I Was Born to Be - Susan Boyle10. Proud - Susan Boyle11. End of the World - Susan Boyle12. Silent Night - Susan Boyle Stan produktuProdukt ORYGINALNY. Płyta zupełnie NOWA. (w przypadku konieczności zabezpieczenia dysku przed wypadnięciem folia fabryczna zostaje zmieniona) Nr katalogowy: 88697554542Dział: CDOpakowanie: jewel caseLiczba nośników: [1xCD]EAN: 886975545421SKU: 53633 Sony Music 2009 Interpretacja: Realizacja: Uczestnicy telewizyjnych programów poszukujących talentów mają jeden cel: zadziwić świat i zrealizować marzenie o przemianie Kopciuszka w królewnę. Jak za dotknięciem różdżki przelecieć znad dymiących garnków wprost na czerwony dywan. Upajać się błyskami fleszy, tabunami wielbicieli, wytworną garderobą i przednimi trunkami. Aby to osiągnąć, jedni jeżdżą rowerem po linie z małpą na głowie, a inni, jak Susan Boyle, pięknie śpiewają. Występem w „Britain’s Got Talent” gospodyni domowa ze szkockiej wioski oczarowała widzów, czego efektem było ponad 300 milionów odsłon w serwisie „YouTube”.Spece od pomnażania grosza zwietrzyli interes. Zgodnie z zasadą „dla każdego coś miłego” sklecono repertuar „od Sasa do Lasa” – od Jaggera przez Madonnę, aż po „Cichą noc”. Patetyczne orkiestrowe aranżacje, doprawione anielskimi chórami, brzmią bardziej efekciarsko niż efektownie. Głos Susan, chociaż przyjemny dla ucha, trochę irytuje manierycznym wibratem, które jest nie tyle wyrazem muzycznej ekspresji, co sprytnym zabiegiem podkreślającym możliwości Boyle to niewątpliwie duży talent. „Cry Me A River” zaśpiewała zjawiskowo. Poczekajmy jednak na kolejną płytę. Wtedy porozmawiamy poważnie, bo na razie nie o muzykę chodzi. „I Dreamed A Dream” to kawałek spełnionych marzeń, opakowany w błyszczący celofan. Autor: Mirosław SzymańskiŹródło: HFiM 02/2010 Pobierz ten artykuł jako PDF fot. ONS Jeszcze wczoraj była na samym szczycie. „Włochaty anioł”, „Perła w Koronie Brytyjskiej”, grzmiały nagłówki gazet. Peany pod jej adresem piały nie tylko gwiazdy takie jak Demi Moore, Elizabeth Taylor czy Barbra Streisand. Ciepło wypowiadali się politycy, z premierem Wielkiej Brytanii Gordonem Brownem i prezydentem USA Barackiem Obamą na czele. Pod domem SuBo, jak nazywana jest dziś Susan Boyle, dniem i nocą koczowali paparazzi. Dziś mało kto się nią interesuje. A sama Susan jest w strasznym stanie. Odkąd wróciła po nagraniu piosenki „Everybody Hurts” na rzecz akcji humanitarnej „Hope for Haiti”, widywana jest sporadycznie. Zazwyczaj stoi za kotarą zaciągniętą dniem i nocą w oknie swojego domu i spogląda na ulicę z przerażeniem. Jedynymi osobami, z którymi się kontaktuje, są Simon Cowell z jury programu „Mam talent” i rodzeństwo. Dla jednego z jej braci, Gerry’ego, jest oczywiste, że Susan nie powinna była wiązać się z show-biznesem. „Wiedziałem, że tak będzie. Rozmawiam z nią, próbuję jej pomóc zacząć myśleć pozytywnie. Ale to bardzo trudne”, mówi prasie. Inny brat, John, dodaje: „Susan powinna być pod 24-godzinną obserwacją”. Bez znieczulenia W „Mam talent” można przecież zostać gwiazdą z dnia na dzień. Odnieść spektakularny sukces. Jednak talent to za mało, by wytrwać. Dla nikogo nie ma taryfy ulgowej. Między uczestnikami toczy się bezwzględna rywalizacja. A jury jeszcze podgrzewa atmosferę. Kpi z „innych”, by wykreować przedstawienie. W tej rywalizacji są takie napięcia, takie emocje, że czasami nie radzą sobie z nimi zupełnie zdrowe osoby. Na pewno więc nie jest to miejsce dla takiej osoby jak Susan. Bo to, że tak bardzo utalentowana kobieta jak ona nie robi kariery przez tyle lat, to nie jest przypadek. Pochodzi przecież z bardzo muzykalnej rodziny. Podczas II wojny światowej Patrick Boyle śpiewa nawet w Radio Hamburg. Ale wkrótce zakłada rodzinę, której utrzymanie uniemożliwia mu karierę. Muzyka jest jednak obecna w domu Boyle’ów na co dzień. Także ośmioro rodzeństwa Susan ma świetny słuch. Jedna z sióstr, Maria, zostaje nauczycielką muzyki. Już jako dziewięciolatka SuBo daje popisy wokalne na szkolnych przedstawieniach i w kościelnym chórze. Jej głos, choć nie szkolony, brzmi świetnie, bo ćwiczy nieustannie. „Potrafiłam stać przed lustrem godzinami i śpiewać piosenki moich ulubionych wykonawców”, przyznaje. Marzy o sławie. Gdy wieczorami leży w łóżku, zamyka oczy i widzi siebie na scenie. Próbuje swoich sił kilkakrotnie. Ale jedyne, co osiąga, to przesłuchanie do musicalu. Wypada dobrze, ale nie ma warunków fizycznych, by dostać rolę. W 1999 roku nagrywa płytę „Cry Me a River” na cele charytatywne. Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >> Zostawcie mnie w spokoju Nie robi kariery, bo brakuje jej predyspozycji psychicznych. Matka, Bridget, rodzi ją w wieku 47 lat. W trakcie porodu dochodzi do komplikacji, niedotlenienia. SuBo różni się już jako dziecko od swoich rówieśników. Ma brzydką buzię. Robi niekontrolowane grymasy, które przerażają otoczenie. Nie daje sobie rady w szkole. Nikt jednak nie potrafi jej pomóc. „W tamtym czasie – mówi po latach sama SuBo – nie było indywidualnego podejścia do dzieci jak teraz. Ci, którzy nie dawali sobie rady, odstawali od reszty coraz bardziej”. SuBo jest obiektem drwin. Bezwzględne w tym wieku dzieci kpią z niej bezlitośnie. „Nigdy nie byłam akceptowana przez ludzi. Moje życie w tym czasie było piekłem”, wspomina ze smutkiem. Na zaczepki reaguje agresywnie. Rzuca przedmiotami, wygraża ludziom pięścią. Najlepiej czuje się w domu, wśród bliskich. Jednak dom powoli pustoszeje. Najpierw siostry i bracia idą na swoje, potem umiera ojciec. Zostaje sama z niedołężną matką i kotem Pebblesem. Opiekuje się Bridget do jej śmierci w 2007 roku. Dopiero na łożu śmierci matka prosi ją, by zrobiła coś z talentem. Gdyby nie przysięga złożona matce, do dziś siedziałaby szczęśliwa ze swoim kotem w domu. „Przez pierwsze pół roku byłam tak przygnębiona, że nie miałam sił, by zebrać się i spełnić obietnicę. Gdy człowiekowi umiera matka, to jakby umierała cząstka ciebie”, zwierza się. Potem jednak zbiera siły. „Tyle razy ją zawiodłam. Teraz zrobię wszystko, by była ze mnie dumna”, mówi sobie. Słyszy w telewizji, że jest nabór do trzeciej edycji brytyjskiej wersji programu „Mam talent”. Postanawia spróbować. Wypełnia zgłoszenie. Choć już tak prosta czynność stanowi dla niej wyzwanie. Czy to tylko kpina? Kiedy ponad rok temu decyduje się spróbować sił, zupełnie nie zdaje sobie sprawy, w co się pakuje. Pierwsze eliminacje przechodzi gładko. To tylko zdaje się potwierdzać, że zrobiła dobrze. Wkrótce jednak pojawiają się problemy. Ciężko odchorowuje już pierwszy publiczny występ. Gdy 11 kwietnia 2009 roku wychodzi na scenę w Scottish Exhibition and Conference Centre Glasgow, na sali słychać śmiech. Sami sędziowie dają też do zrozumienia, co sądzą o kandydatce. Zaniedbanej kobiecie w workowatej sukience, ze zmierzwionymi włosami i krzaczastymi brwiami jak u Leonida Breżniewa. Potem będzie im wstyd za swoje zachowanie. Ale teraz są bezwzględni. Susan pytana o samopoczucie twierdzi, że dobrze się bawi. Po występie przyznaje jednak: „Nigdy tego dnia nie zapomnę. Kiedy weszłam na scenę, kolana mi się trzęsły. Postanowiłam być odrobinę bezczelna, by przykryć zdenerwowanie. Przedstawiłam się więc i powiedziałam, że chcę zaśpiewać jak Elaine Paige”. Na szczęście, jej wykonanie przeboju „I Dreamed a Dream” z musicalu „Nędznicy” rzuca wszystkich na kolana. Wydaje się, że Susan jest idealnym materiałem na gwiazdę. Bo ma nie tylko talent, lecz także ucieleśnia marzenia ludzi o tym, że w każdym wieku i w każdych okolicznościach można osiągnąć sukces. Szczególnie w czasach kryzysu, gdy wiele osób nie widzi perspektyw dla siebie. Po konkursie SuBo wraca do domu. Przez trzy miesiące czeka na emisję programu. Na razie jej życie toczy się starym rytmem. Kiedy jednak telewizja pokazuje show, wokół Susan zaczyna się szaleństwo. Filmik z jej występem na YouTube oglądany jest 100 milionów razy. Do Blackburn przyjeżdżają tłumy fotoreporterów. Telefon w domu Boyle dzwoni bez przerwy. Medialna gorączka rośnie. Wszyscy zakochują się w kobiecie, biednej pani domu, żyjącej tylko z zasiłku, która z dnia na dzień realizuje swoje marzenia. To znaczy, że oni też mają szansę. W dobie kryzysu takie kariery są bardzo podbudowujące. Susan nie wie jednak, co myśleć o zamieszaniu wokół siebie. Zaciąga szczelnie kotary. Nie wie, czy cieszyć się, czy martwić. „Wciąż zadaję sobie pytanie, czy to wszystko dzieje się naprawdę. Wciąż boję się, że ktoś przyjdzie i powie: »Moja droga, tylko sobie z ciebie żartujemy«”, zdradza to Susan Najgorsze jednak dopiero przed nią. Przed finałowym występem sztab stylistów bierze ją w obroty. Dobiera ubrania, fryzurę, reguluje brwi, robi makijaż. „Czuję się jak gwiazda filmowa. Dzięki zwycięstwu zdobyłam wielką pewność siebie. Mam tylu nowych przyjaciół”, cieszy się. Wydaje się przecież pewną kandydatką do zwycięstwa. Pojawiają się wprawdzie pogłoski o tym, że nie wytrzymuje presji. Podobno atakuje obsługę kawiarni na lotnisku, bo myśli, że z niej drwią. Pytana o ten atak tłumaczy: „Mam górki i dołki jak w jo-jo. Różne nastroje. Czasami popadam w apatię. W szkole byłam strasznie traktowana i to zostawiło we mnie głębokie blizny”. Ale kto by się przejmował wyznaniami Susan. Show must go on. Gdy dochodzi do finałowego występu, SuBo jest już jednak na granicy wyczerpania. Przed wejściem na scenę czuje się fatalnie. Zbiera siły. Kiedy jednak ogłaszany jest werdykt i okazuje się, że pierwsze miejsce zdobywa grupa taneczna Diversity, Susan stoi osłupiała. „A może to jednak była drwina?”, przelatuje jej przez głowę. Po występie zostaje przewieziona do prywatnej kliniki psychiatrycznej Priory w Londynie. Spędza tam cztery dni. Gdy wychodzi, wydaje się, że jest w dobrej formie. „To było cudowne przeżycie, ale przytłaczające. Wciąż czuję się, jakby kula, którą rozbija się budynki, uderzyła mnie w głowę”, mówi. A jej brat Gerry dodaje: „To nie pierwszy raz, gdy stres tak bardzo działa na Susan. Poza tym była w obcym mieście, otoczona przez obcych”. Susan wymaga już nieustannej pomocy. Opiekuje się nią psychiatra. Bo dobra forma SuBo to złudzenie. Chwila euforii, po której przyjdzie depresja. Wewnątrz odmienionej przez stylistów kobiety wciąż jest ta sama bezradna kobieta, jaką była wcześniej. Wielka sława to żart Ale machina show-biznesu jest już rozpędzona. Susan musi być twarda. Ostatkiem sił spełnia marzenie życia – nagrywa płytę. 23 listopada ukazuje się jej debiutancki album. Są tu różne utwory: „Cry Me a River”, „Wild Horses” z repertuaru The Rolling Stones, „You”ll See” Madonny. Wszystkie piosenki mają jednak jedną wspólną cechę. Susan nie potrafi śpiewać czegoś, w czym nie odnajduje choćby cząstki swojej historii. Album bije rekordy sprzedaży. W ciągu pierwszego weekendu sprzedaje się 411 tysięcy egzemplarzy. Lepiej niż ostatnie wydawnictwa Rihanny czy 50 Centa. SuBo gości w programach u Davida Lettermana, u Oprah Winfrey, w amerykańskiej wersji „Mam talent”. Zostaje zaproszona na obiad do Białego Domu. Ale doszła już do kresu wytrzymałości. Czuje, że nie będzie w stanie już dalej promować swojej płyty. Czy nagra kolejną? Czy przetrwa? Czy stanie się kolejną ofiarą show-biznesu? Na razie musi odpocząć. „Wydawałoby się, że Su ma wszystko – sławę, pieniądze, ale nic to już dla niej nie znaczy. Czuje się potwornie zmęczona i samotna. Jedyną rzeczą, której pragnie, jest miłość. Znalezienie kogoś, z kim mogłaby dzielić radości i smutki”, przyznaje Gerry. Na razie jej sen o karierze okazał się koszmarem, do którego Susan nie chce wracać. Magda Łuków / Viva!

susan boyle i dreamed a dream po polsku